Co to jest depresja dwubiegunowa?

Ostatnio coraz częściej, zarówno w mediach popularnych jak i w prasie fachowej, pojawia się określenie „depresja dwubiegunowa“. Określenie to dociera także do pacjentów i często wywołuje spory niepokój. Co to właściwie jest taka dwubiegunowa depresja? Czy to gorzej czy lepiej? A może to po prostu ta sama choro- ba? Sam termin „depresja dwubiegunowa“ jest nieprawidłowy, jest to dość niechlujny żargon, który nie powinien być używany. Można się domyślić, że używający tego określenia mają na myśli „depresję w przebiegu choroby afektywnej dwubiegunowej“ i po prostu chcą to powiedzieć skrótowo. Jednak stosowany przez nich skrót jest nielogiczny i bardzo niefortunny – stąd też powoduje niepotrzebny niepokój wielu pacjentów. Depresja w przebiegu choroby afektywnej dwubiegunowej to po prostu jeden z rodzajów depresji. Objawowo różni się ona zazwyczaj od depresji w przebiegu choroby afektywnej jednobiegunowej. W chorobie afektywnej dwubiegunowej depresje są zazwyczaj częstsze, trwają krócej, ale bywają również ostrzejsze niż w chorobie afektywnej jednobiegunowej. Pyta- nie o to czy lepiej mieć depresję taką czy inną jest pozbawione sensu. Oczywiście najlepiej nie mieć żadnej depresji, jednak w życiu po prostu nie mamy wyboru, stąd zastanawianie się nad tym co byłoby lepsze do niczego nie prowadzi i jest zwykłym gdybaniem. Z pewnością nie można powiedzieć, że ktoś chory na de- presję w przebiegu choroby afektywnej dwubiegunowej jest chory „bardziej“ lub

„mniej“ niż pacjent z depresją w przebiegu choroby afektywnej jednobiegunowej. Jest chory inaczej, ponieważ niektóre objawy depresji mogą być inne, jednak żadnej rozsądnej gradacji nie można tu zrobić.

 

W jaki sposób osoba chora na depresje może sobie sama pomóc?

Często zdarza się, że bliscy osoby chorej na depresję uważają, że może ona zrobić bardzo wiele, aby sama wydobyć się z choroby. Zwykle padają przy tym słowa o braniu się w garść, konieczności pozytywnego myślenia i aktywnego trybu życia. Gdyby rzeczywiście chorzy na depresję byli w stanie brać się w garść, myśleć pozytywnie i prowadzić w pełni aktywne życie, to z pewnością w ogóle nie mieliby depresji i wcale nie potrzebowaliby leczenia. Udzielanie tego typu rad powoduje, iż pacjenci czują się jedynie bardziej winni i tym bardziej zastanawiają się nad tym, jak zawiedli swoje rodziny. W rezultacie zamiast lepiej, czują się gorzej. Przeciwną postawę prezentują często sami chorzy, którzy uważają, że ze względu na chorobę nie są zdolni do żadnego aktywnego działania i „ktoś musi z nimi coś zrobić“. Wynikiem takiej postawy bywa bierne oczekiwanie na pomoc i niechęć do jakiegokolwiek wysiłku zmierzającego do wyleczenia. Przykładem może być pacjentka z depresją, która mawiała zwykle, że „dałaby sobie uciąć rękę, gdyby minęła jej depresja“, ale równocześnie deklarowała, że nie jest możliwe, aby wstała pół godziny wcześniej niż zwykle po to, by wziąć udział w terapii.

Obie wspomniane postawy nie sprzyjają leczeniu. Trzeba przyjąć stanowisko po- średnie – pacjent nie jest odpowiedzialny za swoją depresję i nie może jej sam wyleczyć. Nie ulega także wątpliwości, że pacjent nie chce mieć depresji, z drugiej strony pacjent nie jest całkowicie obezwładniony i może wziąć aktywny udział w procesie terapeutycznym. Na czym polega taki aktywny udział? Zwykle jest to po prostu dążenie do wypełniania zaleceń lekarza, nawet jeśli wydaje się to trudne. Lekarz, który ma doświadczenie w leczeniu depresji, powinien wiedzieć czego można wymagać od chorego i nie prosić o zrobienie czegoś, co będzie nie- wykonalne. Oprócz regularnego przyjmowania leków, lekarz może prosić chorego na depresję o utrzymanie przynajmniej podstawowej aktywności, takiej jak dba- nie o siebie, czy wychodzenie na spacery. Wydaje się, że są to bardzo drobne działania, ale w rzeczywistości wykazano, że nawet niewielka aktywność fizyczna ma działanie przeciwdepresyjne i jest z pewnością lepsza od całkowitej bierności. Trzeba sobie oczywiście zdawać sprawę, że dla chorego na depresję nawet nie- wielka aktywność może być bardzo męcząca. Pacjent nie powinien się tym jednak zamartwiać, ponieważ po ustąpieniu depresji z pewnością powróci dawna sprawność fizyczna i chęć do uprawiania różnych form aktywności.

Nie można samego siebie wyleczyć z depresji, można jednak i należy współpracować z lekarzem lub terapeutą. Taka współpraca sprawia, że skuteczność leczenia przeciwdepresyjnego staje się wyraźnie większa.

 

Czy i jak mogą pomóc bliscy?

Oczywiście choremu na depresję mogą pomóc bliscy i rodzina. Często zresztą chęć niesienia takiej pomocy jest od początku bardzo duża. Najczęściej jednak bliscy nie bardzo wiedzą, co tak naprawdę mogliby zrobić. W zależności od własnych predyspozycji osobowościowych ludzie zachowują się w tego typu frustrujących sytuacjach rozmaicie. Niektórzy pytają o zdanie fachowców, inni podejmują różnego rodzaju dość chaotyczne działania, w dobrej wierze, ale niekonieczna- nie z pożytkiem dla pacjenta. Bliscy osoby chorej na depresję muszą przede wszystkim pamiętać, że pacjenta nie można przytłaczać nadmiarem własnych pomysłów, działań, aktywności. Depresja powoduje zwykle wyraźne spowolnienie psychoruchowe, to oznacza między innymi, że chory może mieć znaczną trudność w dobrym ogarnięciu tego co się wokół niego dzieje. Jeśli w takiej sytuacji zostanie osaczony czyjąś nadmierną aktywnością, to może się przede wszystkim poczuć zagubiony i tym bardziej bezradny. Z pewnością nie taka jest intencja oso- by, która pragnie udzielić pomocy, tak więc należy pamiętać o dostosowywaniu swoich planów pomocy do możliwości osoby, której chcemy pomóc.

Kolejna sprawa, o której należy pamiętać – pomoc i wyręczanie to nie jest to samo. Jeśli nasza pomoc będzie tak intensywna, że wykluczy wszelkie działania oso- by chorej, to być może na krótką metę poprawimy komfort funkcjonowania pacjenta, ale w dalszej perspektywie możemy mu znacznie zakłócić proces zdrowienia. Ponieważ pacjentowi trudno jest podejmować jakieś działania, trzeba mu na to zostawiać wystarczająco dużo czasu – czyli nie pomagać zbyt intensywnie i nie działać bez przerwy. Jest to taka sama zasada, jak w przypadku zajmowania się dziećmi – jeśli nie damy czasu na ujawnienie własnej aktywności dziecko ni- czego się nie nauczy i będzie jedynie oczekiwać, że wszystko zostanie zrobione za nie.

Nie należy uszczęśliwiać na siłę. Mimo, że mamy do czynienia z osobą chorą na depresję, której działania i pomysły nie zawsze są racjonalne, nie można z góry uznawać, że osoba z depresją w ogóle nie wie co jest dla niej dobre i, że osoba pragnąca udzielić pomocy powinna sama orzec co dla chorego jest dobre i właściwe. Możliwe, że dla świętego spokoju pacjent zgodzi się na wszystkie nasze propozycje, wątpliwe jednak, żeby czuł się z tym później tak dobrze, jakbyśmy sobie tego życzyli.

Trzeba być wytrwałym. Leczenie depresji to proces dość powolny i pomoc ze strony bliskich może być potrzebna przez tygodnie lub nawet miesiące. Ktoś, kto zbyt szybko się wypali może zostawić pacjenta samego właśnie wtedy, kiedy po- moc byłaby najbardziej potrzebna. Chcąc więc pomagać choremu z depresją trze- ba się zdobyć na sporą dozę autorefleksji – czy jestem wytrwały, czy poradzę sobie? Jeśli mam wątpliwości, to trzeba od początku ograniczać zakres udzielanej pomocy, ponieważ znacznie lepsza będzie nawet niewielka pomoc udzielana przez długi czas, niż pomoc bardzo intensywna, której za chwilę, być może w decydującym momencie, zabraknie.

 

Podstawowe przykazania dla osoby, która chce pomagać choremu na depresję:

  • Nie bądź zbyt szybki, nie przytłaczaj chorego rozpędem i rozmachem swego działania.
  • Nie rób za pacjenta wszystkiego, pozostaw margines dla jego aktywności.
  • Nie uszczęśliwiaj na siłę. Uzgadniaj z pacjentem zakres i kierunek
  • Bądź wytrwały.
  • Unikaj łatwego pocieszania i komunałów. To bardzo zraża osoby chore i sprawia, że czują się jeszcze bardziej niezrozumiane i

 

Równocześnie nastaw się na to, że wielokrotnie trzeba będzie zapewniać – „tak, wyzdrowiejesz; tak, to ci przejdzie „i nie tracić przy tym cierpliwości.

  • Nie podważaj autorytetu Ważne, aby pacjent mu wierzył.
  • Nie obawiaj się informować lekarza, jeśli pacjent będzie wypowiadał myśli samobójcze, nawet gdyby sam chory prosił o zachowanie tajemnicy. W takiej sytuacji nie wolno zachowywać tajemnicy, ponieważ może to być bardzo

 

 

 

 

Depresja – poradnik dla pacjentów i ich rodzin – Opracowanie Lundbeck.pl

Łukasz Święcicki

Ordynator Oddziału Chorób Afektywnych II Klinika Psychiatryczna Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie